Kolejny raz dałam się złapać „na okładkę”, ale bardzo się z tego cieszę ! Mnie po prostu przyciągają książki o dużych gabarytach i pięknych okładkach, które kuszą obietnicą, że zapewnią przyjemną rozrywkę na deszczowe wieczory 😉
Fascynuje mnie historia Tudorów, więc prędzej czy później musiałam sięgnąć po książki Gregory. Nie znam żadnej innej autorki, która potrafi czytelnika przenieść w sam środek epoki, której nie ogląda się, jak przez szybę, ale wręcz smakuje wszystkimi zmysłami.
Mimo tego, że doskonale znam historię Katarzyny Aragońskiej i jej małżeństwa z Henrykiem dałam się absolutnie zaskoczyć. Przyłapałam się na tym, że nigdy nie myślałam o Katarzynie, jako o młodziutkiej infantce hiszpańskiej. Nie zastanawiałam się nad jej młodością i pierwszym, rzekomo nieskonsumowanym małżeństwem z pierwszym księciem Walii Arturem. Dla mnie była po prostu smutną, przegraną królową. Zdradzoną przez mężczyznę, dla którego poświęciła całe swoje życie.
W „Wiecznej Księżniczce” Catalina jest przedstawiona w chwilach swojej chwały. Jej droga do tronu była bardzo trudna. Próżna, pewna siebie i swojej racji księżniczka zmieniała się pod wpływem życiowych problemów w mądrą, pełną pokory kobietę. To ona kierowała królestwem, podczas gdy młody i kapryśny mąż bawił się tylko w królowanie i rządzenie.
Zaskoczyło mnie podwójne zakończenie książki. Z jednej strony dni chwały i radości, z drugiej przeskok o długie lata w dni walki i powolnego upadku. Myślę, że przed tym przeskokiem powinno coś jeszcze być. Powody, dla których król Henryk oddalał się od swojej królowej. W jaki sposób mądra i doświadczona kobieta dała w swoje małżeństwo wtargnąć ambitnej Annie Boleyn…
Z tego powodu, że czuję wielki niedosyt w najbliższym czasie sięgnę po „Kochanice króla” tej samej autorki.
Witam!!!
Mam na swojej półce „Dziedzictwo” i „Dziecko szczęścia” tej autorki i jestem ciekawa czy spodoba mi się jej sposób pisania.
Ja też się nie mogę opanować gdy książka jest pokaźnych rozmiarów i do tego ciekawa okładka. W tej chwili czytam Kena Folleta „Świat bez końca” i muszę przyznać, że sposób opisywania średniowiecza oraz 900 stron zupełnie mnie urzekł. Ale ja ogolnie lubię powieści historyczne:) „Wieczna księzniczka” jest w moich planach, bo nie ma to jak Tudorowie
Pozdrawiam:))
Prawda – nie ma to jak Tudorowie ! Ja się w ich historii zakochałam po świetnym serialu „The Tudors”. Polecam 🙂
Mi się bardzo podoba pisanie pani Gregory. Przeczytałam „Błazna królowej”, „Wieczną księżniczkę” i niedługo zabiorę się za „Kochanice króla”.
O tak serial jest rewelacyjny, nie zdąrzyłam jeszcze obejrzeć ostatniego sezonu, jak to u mnie bywa – czeka w kolejce. Ale mam nadzieję, że wkrótce znajdę czas, bo już się trochę stęskniłam za Henrykiem o twarzy Jonathana Rhys – Meyersa:))))
Jeszcze nie miałam okazji czytać nic tej autorki. Z tego co piszesz mam wrażenie jest to typ literatury podobny do „Królowej Margot”, a że ta bardzo przypadła mi do gustu, to myślę, że przeczytam „Wieczną księżniczkę”
Ja na książki tej autorki, szykuję się już od dłuższego czasu 😀 ale jakoś „trafić” na nie nie mogę 😉
Czy ja „usłyszałam” „Tudorowie”? Serial uwielbiam, więc tę książkę muszę przeczytać koniecznie. 🙂 Kocham grube książki, mam nadzieję, że uda mi się ją zdobyć w bibliotece.
@Patsy
Jak Ci się uda trafić to polecam 😉
@Lenalee
Też jestem zakochana w serialu i nie mogę uwierzyć, że to już koniec 😦 Mogliby pociągnąć wątek Elżbiety i Marii. Przecież tytuł serialu to „Tudorowie”, a nie „Hemryk VIII i jego żony” ;]
Więcej wiary w siebie… Pamiętaj, że moja opinia o danej książce jest czysto subiektywna. To nawet nie recenzja, bo średnio wychodzi mi pisanie recenzji. Jeśli onieśmieliłam cię czymś – wybacz. Nie miałam takich intencji. Każdy ma prawo lubić co mu się żywnie podoba, chwalić i ganić również, ale powiedz szczerze? Co ma do „lubienia” opinia drugiej osoby? Mam nadzieję, że będziesz zadowolona z książki Trudi Canavan po przeczytaniu i pisz zawsze tak jak dyktuje ci serce. Dziękuję za miłe odwiedziny i ciepłe słowo, jestem zaszczycona będąc w twoich linkach :))
Pozdrawiam ciepło i serdecznie 🙂
Ile miłych słów z samego rana 😉
Ślicznie dziękuję ! 🙂
Teraz odniosę się do książki Philippy 🙂
Nie miałam jeszcze przyjemności. Bardzo ciężko dostać się do nich w bibliotece miejskiej i choć teoretycznie mogłabym zakupić, ale mam taką zasadę, że kupuję wyłącznie w wypadku jakieś ważnej życiowej zmiany/wydarzenia a w tej chwili za wiele się nie dzieje, poza tym przytargałam ostatnio 9 książek z bibl. aż mi coś w plecach trzasnęło 😦 w przyszłym tygodniu przyjdą kolejne książki pocztą do czytania… Ale chciałabym kiedyś przeczytać coś tej pani, bo i mnie dana tematyka intryguje 😉 Film „Kochanice króla” również mam w najbliższym czasie do obejrzenia :))
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Jeśli chodzi o film to niestety nie polecam. Obejrzałam i mi się bardzo nie podobał… ani dobór aktorów ani cała reszta. Polecam za to znakomity serial „The Tudors”. Świetne przedstawienie historii, a dobór aktorów wręcz idealny ! Szczególnie Natalie Dormer jako Anna Boleyn to po prostu cudo 🙂
Wezmę pod uwagę 😉 Dzięki za ostrzeżenie 🙂 O serialu słyszałam, ale nie miałam przyjemności, bo wyświetlali go o bardzo późnej porze 😉 Ale pewnie powtórzą na kablówce o jakiejś rozsądnej porze 🙂 Oby.
Pozdrawiam ciepło 🙂
@ Barbara Silver
Polecam serial obejrzeć online na iitv.info
http://iitv.info/tudorowie/ a to link 🙂
zapowiada się ciekawie 😉 Może przeczytam
Pingback: „Czarownica” Philippa Gregory « przyjemnostki
Właśnie skończyłam…boska ,następne w kolejce ”Kochanice króla”