Skins

Jak w kilku słowach opisać brytyjskich kumpli (skins) ? To serial wulgarny, chamski, brutalny, nieprzewidywalny i niemoralny. Same wady ? Niekoniecznie. Świat nie składa się z samego piękna, dobra i różowych, latających obłoczków. Świat nigdy nie zamykał się w książkach, mądrych dyskusjach, sztuce i odczuwaniu. Świat jest brutalny. Każde nasze działanie wynika z jakiejś przyczyny. Wszystko się dzieje po coś. Czasem wybieramy zło zamiast dobra. Czasami dlatego, że tak jest łatwiej a czasami po prostu dlatego, że tylko wtedy czujemy, że żyjemy. Dobro i zło. Dwie strony, które mamy do wyboru ? Czasami nie ma wyboru, a świat nie jest czarno-biały. Szarości zalewają nas ze wszystkich stron.  Z wiekiem zaczynamy się uczyć kontroli nad własnym życiem i nad swoimi wyborami. Jednak kiedy mamy te 16, 17, 18 lat ? Pamiętacie jeszcze ten czas ? Bo ja pamiętam bardzo dobrze. To był okres w moim życiu, kiedy popełniłam bardzo dużo błędów i żyłam bardzo intensywnie. Może nie aż tak jak bohaterowie Skins, ale też byłam zagubiona. Jednak miło wspominam te błędy i błędziki. Teraz wiem, że już ich nie popełnię, ale jednocześnie czuję jeszcze ich smak i wiem, że dzięki nim dojrzałam do bycia taką kobietą, jaką jestem teraz.

Serial posiada obecnie 4 sezony i podzielony na dwie generacje. Pierwsza generacja to Tony, Michelle, Sid, Cassie, Chris, Jal, Effy, Maxxie i Anwar. Druga – Effy, Freddie, Cook, Pandora, Naomi, Katie, Emily, JJ i Thomas. Każdy odcinek ma w tytule imię jednego z bohaterów i chociaż jest mu poświęcony wplata też przeżycia innych bohaterów w sposób bardzo płynny i … no cóż grający na naszych emocjach. Przyjaciele zmagają się z wieloma problemami – własnymi rodzicami (o ile niektórych można tak nazwać), orientacją seksualną, uczuciami, szkołą, nałogami, miłością, nienawiścią, akceptacją samych siebie, zaburzeniami odżywiania, chorobami. Cała gama, prawda ? Nie napiszę które problemy dotyczą których bohaterów, ponieważ odkrywamy to z odcinka na odcinek sami.

„Znasz ten uśmiech Effy ? Mówi : Nie znasz mnie. I nigdy nie poznasz.”

Myślę, że serial też w jakiś przewrotny sposób uczy tolerancji. Mnie przynajmniej nauczył. Terapia wstrząsowa, ale prawdziwa i chyba skuteczna. Mnie osobiście fascynuje człowiek i jego zachowanie, dlatego studiuję psychologię. W Skins widzimy całą gamę charakterów, osobowości i indywidualności. Młodzi ludzie, którzy nie radzą sobie z problemami, olewani przez rodziców próbują o nich zapomnieć przez alkohol, agresję, narkotyki i seks. Nie potrafią poradzić sobie ze swoimi uczuciami, ze zbliżającą się dorosłością. Jedyną pewną rzeczą w ich życiu jest przyjaźń. Robią sobie nawzajem świństwa, ale zawsze do siebie wracają. Potrzebują miłości tak bardzo, że dają się ranić a także sami ranią. Jednak takie życie na dłuższą metę wyniszcza, rozrasta się jak rak i zamienia w piekło. Muszą to przetrwać. Muszą wyrwać się z tego błędnego koła. Kiedy dojrzewają, kiedy są na rozdrożu dróg biegnącego ku dorosłej przyszłość następuje w serialu finał danej generacji. Możemy tylko się domyślać na jakich ludzi wyrośli i jak wychowują własne dzieci. Miłość, Dobro, Akceptacja, Dom – to tego tak naprawdę szukają, chociaż nie zdają sobie z tego na początku sprawy.

Nie wiem, czy mogę komukolwiek polecać ten serial. Podczas oglądania czasami mnie odrzucał, obrzydzał, sprawiał, że się śmiałam i wyciskał też łzy. Zmusza do myślenia. Krzyczy – świat nie kręci się wokół twojego tyłka ! Rozejrzyj się i nie oceniaj pochopnie wszystkich tych ludzi, których mijasz codziennie na ulicy. Tylko głupi człowiek może uważać, że tylko on ma rację. Człowiek mądry wie, że każda istota to mały wszechświat, która ma własne życie, własne powody dla których zachowuje się tak, a nie inaczej.

Niech nikt nie traktuje tego wpisu jako recenzję. To moje czyste subiektywne uczucia spisane podczas oglądania tego serialu. To maleńki skrawek mojego światopoglądu i moich myśli.

17 thoughts on “Skins

  1. Nie słyszałyście o nim, bo brytyjskie seriale raczej nie cieszą się w Polsce popularnością. Naród woli wszystko, co amerykańskie i w słodki sposób przygotowane do konsumpcji 😉 „Skins” warto obejrzeć.

    • Wiem śliczna dziewczyna 😉 Moja ulubiona bohaterka i łączniczka pomiędzy dwoma generacjami. Podobno istnieją tacy ludzie, którzy nie lubię seriali, więc absolutnie rozumiem, ale ja jestem nałogowcem 😛

  2. Chętnie obejrzę. Mam taki jeden ulubiony – pokręcony serial, którego właściwie nikomu nie polecam, bo sama nie wiem. To „Sześć stóp pod ziemią”. Ma różnych bohaterów, dziwne, trudne charaktery, wybory życiowe – pogmatwane życie po prostu.
    Myślę, że i ten, o którym piszesz spodobałby mi się. Czasami muszę mieć taką odskocznię.

    • „Sześć stóp pod ziemią” to ulubiony serial mojego kuzyna i oglądałam z nim kilka odcinków i powiem Ci, że mi się podobało. Tylko, że nie lubię oglądać czegoś „od środka”. Jeśli kiedyś znajdę czas to od pierwszego odcinka obejrzę 🙂

  3. Amerykanie nakręcili teraz swoją wersję Skins i juz mają problemy z cenzurą, chociaż i tak podejrzewam, że ich wersja jest bardziej „lajtowa”. Ale nie widziałam więc nie wiem, za to obejrzałam pierwszy odc. amerykańskiej wersji „Shameless” i zgadzam się z tym że główni bohaterzy są po prostu zbyt piekni i mają zbyt białe zęby:)))
    Ja od „Skins” wolałam „Sugar Rush”:)

    • Tak wiem, czytałam o amerykańskiej wersji. To zabawne, bo zamówiła ją telewizja MTV, a tam w tych wszystkich programach latają z gołymi dupami i cyckami, uprawiają seks na żywo a oni mają problemy ze Skins ?! Purytańscy hipokryci 😉

  4. Ciekawa recenzja niekompromisowego i kontrowersyjnego serialu. Jednak nie wiem czy chcę go oglądać. Nie ciągnie mnie do penetrowania ciemnego obszaru życia młodzieży. Byłam nastolatką, miałam swój intensywny okres (że też nie wpadłam w alkoholizm to do dzisiaj się dziwię), ale „Skins” jest raczej nie dla mnie. Chociaż oczy Effy są niesamowite. 😉

    O samym serialu usłyszałam przy okazji „Slumdog milionaire”. W końcu te dwie produkcje łączy Dev Patel.

    • Dzięki popularności zdobytej w serialu Dev dostał rolę w Slumdogu (zresztą to jeden z moich ulubionych filmów), ale filmowe postacie są zupełnie inne 😉 W Skins Dev gra muzułmanina, który zmaga się z własną wiarą, jej zakazami, a wolnością jaką ma przy swoich kumplach.

      Pozdrawiam 🙂

  5. Ja również nie znam tego serialu, ale generalnie jeśli akcja nie rozgrywa się na Hawajach albo w innym gorącym miejscu lub nie jest to serial sf, to rzadko mnie ciekawi. Dlatego o fabule nie będę się wyrażać, bo nie znam. Sama jednak twoja notka jest bardzo ładna i ciekawa. Czytałam ją pod wieloma względami, jakbym czytała samą siebie. To ważne, jeśli nie najważniejsze, aby wszystko z czym się stykamy, analizować na więcej niż jednej płaszczyźnie, bo jak piszesz, świat nie składa się tylko z ludzi dobrych i złych; to głównie sytuacje życiowe, dom z którego wychodzimy, często też majętność lub jej brak, sprawia że ludzie dzielą się na dobrych i złych, choć przecież nigdy nie wiadomo, co komu w duszy gra. To oczywiście frazesy, nie śmiem usprawiedliwiać nastolatków którzy piją, ćpają i parzą się jak króliki, ale z obserwacji ludzi których znałam, a różne były koleje ich losu wiem, że nigdy nie wolno nikogo przekreślać. W głębi serca, każdy chce być dobry, ale nie zawsze wie: co to jest dobro, nie zawsze wie jak się przełamać.

    Pozdrawiam ciepło 🙂

    • Mądre słowa Basiu. Na tym mi zależało, żeby ten wpis był właśnie tak odebrany. Czasami tych nastolatków, o których napisałaś, że piją, ćpają i parzą się – nikt nie nauczył innego życia, nikt nie umiał ich poprowadzić, dopiero oni sami muszą podjąć decyzję, co zrobić ze swoim życiem i to co robili dotąd niekoniecznie było dobre. Za to cenię ten serial 🙂

      Pozdrawiam również 😉

  6. Uwielbiam ten serial, jeden z moich ulubionych. Pokazuje to co się dzieje naprawdę, nie owija w bawełnę. Porusza problemy z jakimi sami się borykamy. Effy ❤ Ubóstwiam tą dziewczynę.

Dodaj odpowiedź do kasandra_85 Anuluj pisanie odpowiedzi