I totally fall in love with the Doctor. Doctor Who?!

Żyjemy sobie swoją codziennością. Mamy jakieś rytuały, powtarzalne czynności, swoje przyjemności, rozrywkę, pracę, naukę. Bez względu na to, czy tą swoją codzienność lubimy, czy nie, czasami się zatrzymujemy, patrzymy w gwiazdy i myślimy… jakby to było zobaczyć wszechświat na własne oczy? Jakby to było rzucić wszystko i podróżować? Pomarzymy chwilkę i wracamy z powrotem do rzeczywistości.

Jednak co było, gdyby pewien mężczyzna wyskakujący z niebieskiej budki zaoferowałby Ci wszystko o czym marzysz? Podróże przez czas i przestrzeń, wszechświat, historię i przyszłość. Nie znasz nawet jego imienia, ale podświadomie czujesz, że możesz mu ufać.

Tym mężczyzną jest Doktor, a jego niebieska budka to TARDIS (Time and Relative Dimension in Space).

Co wybierasz?

Doctor Who to serial wyjątkowy.  Pochłonęłam wszystkie dostępne sezony w czasie wakacji (czerwiec-lipiec-sierpień-wrzesień, czyli jak dobrze być studentem) i zakochałam się. Bo jak opisać stan, w którym na dźwięk TARDIS dostaję dreszczy, podczas odcinków na przemian głośno się śmieję albo płaczę i niczym wytrawny stalker przeczesuję zasoby internetu, bo chcę wiedzieć WSZYSTKO o Doktorze.

Jak wiadomo, podchodzę emocjonalnie do filmów/seriali/książek/muzyki, ale takich przeżyć, jakie zafundował mi Doctor Who, żaden film/serial/książka nie przebił. Oczywiście Doctor musi się dzielić moją miłością z Sherlockiem, Władcą Pierścieni, Przeminęło z wiatrem, ale… mam cząstkę duszy przeznaczoną na zachwycanie się nierealnym światem i ta cząstka jest bardzo pojemna. Reszta burzliwych uczuć w ogromnej ilości jest przeznaczona dla Kogoś innego (kto się właśnie teraz uśmiecha do monitora :*).

Nie będę porywać się na opisywanie fabuły Doctora Who, bo jest to zadanie niewykonalne. Wielu próbowało i wielu połamało sobie na tym pióra, długopisy i klawiatury. Nawet, jak im coś z tego wyszło to fani Doctora te próby wyśmiewali, a Ci którzy nie są w temacie reagowali mniej więcej tak.

Musicie wiedzieć tylko tyle, że tajemniczy Doktor pochodzi z planety Gallifrey i jest ostatnim z rasy Władców Czasu. Rzadko kiedy podróżuje sam, towarzyszą mu ludzie, których spotyka w czasie swoich przygód. Zazwyczaj stają się przyjaciółmi i Doktor zmienia ich życia na zawsze. Każdy z nich odkrywa swoją wartość i to, że nikt  z nas nie jest niepotrzebny. Wszyscy jesteśmy wyjątkowi i jedyni  w swoim rodzaju. Każdy z nas może zmienić świat.

Jednak to nie tylko Doktor daje coś towarzyszom, to oni dają mu też dużo od siebie. Jego ponad 900-letnie życie sprawia, że poznał cierpki smak samotności i skutków jaki ten stan sprawia. Cały czas się czegoś uczy o sobie, ludziach i wszechświecie. Cierpi, kocha, dokonuje trudnych wyborów, tak jak człowiek, ale posiada wielką władzę, której żaden człowiek nie powinien mieć. Jego przyjaciele nie tylko ratują go z opresji, ale przede wszystkim chronią go przed samym sobą. Nikt by nie zniósł na dłuższa metę takiego życia (długowieczność sprawia, że niejednokrotnie widzi, kiedy jego przyjaciele odchodzą), więc Doktor posiada zdolność „regeneracji”, czyli kiedy umiera zmienia się jego fizyczność i charakter, ale wspomnienia pozostają (choć już nie tak bardzo intensywne, jak w „poprzednim” życiu).

Będę jeszcze pisać o Doktorze i jego towarzyszach. Co byście chcieli wiedzieć?

12 thoughts on “I totally fall in love with the Doctor. Doctor Who?!

  1. Witaj, żabciu. No to teraz już wiesz, co czuję, kiedy myślę o serialu „Battlestar Galactica”. Dosłownie motyle w brzuchu. Doktorka poznałam na studiach, czyli podobnie jak ty. Pochłonęłam je prawie tak samo szybko jak ty, (z satelity). Dobre, stare czasy…..
    Na pewno mogłabyś opisać swoje ulubione odcinki, na pewno są takie, które szczególnie zapadły ci w pamięć 🙂

    Pozdrawiam serdecznie 🙂

  2. Nareszcie!!!:)
    Czyż to nie cudowne, że pomimo tego że człowiek jest dorosły, można się jeszcze aż tak bardzo zatracić w bajce? Niezmiernie się cieszę, że dołączyłaś do klubu. A jeszcze bardziej, że sama do niego dołączyłam:))

    Jestem ciekawa, które odcinki się Tobie najbardziej podobały, no i który Doctor:)
    Czekam na kolejne wpisy.

    P.S. Ostatnio w ciągu jakiejś dziwnej konwersacji z moją Mamą, zapytana przez nią „A ciekawe co ty byś chciała zobaczyć jak umrzesz?”, roześmiałam się tylko i odpowiedziałam: ” Jak to co, Tardis”:) Matka myśli że zwariowałam i przeszłam na buddyzm:)))

    • To nie tajemnica, że mój Doktor to 10-ty 😉 Mam do nich odczucia, takie, jak na załączonym obrazku. W szczegóły wdam się w innym wpisie na Doktorowy temat 😉

      Ja też się nie spodziewałam, że dorosła osoba może tak się wkręcić w nierzeczywisty świat. Sceptycznie podchodziłam do tego serialu, ale z odcinka na odcinek… stało się, wpadłam i zostałam 😉

  3. Chyba się w końcu skuszę na tego „Doktora Who”. Ty tak ciekawie o nim piszesz, a mam jeszcze koleżankę, która też uwielbia ten serial. Opowiadała trochę (nawet nie jakiś zarys fabuły, raczej parę fragmentów) i już byłam trochę zdezorientowana 😀 Ten serial zapowiada się naprawdę dziwnie, a ja czasem lubię dziwne rzeczy 😉

  4. Ja też kocham 10 Doktora, a z 11 się zaprzyjaźniłam. Ryczałam jak bóbr, kiedy you-know-who knocked four times, ale muszę przyznać, że the Lonely One odszedł z klasą i pompą, a jedenasty z jego legendą (i szaleństwem) jest godnym następcą.

    Z Tennantem uwielbiam w zasadzie wszystkie odcinki i ciężko by mi było wybrać ulubiony (może the Library?), a ze Smithem chyba skłaniam się ku Doctor’s Wife. Sexy rulez!

    Pozdrawiam! http://www.youtube.com/watch?v=p4YpH6TgqCY

  5. Widziałam orientacyjnie jeden odcinek z 9 i jeden z 10. Nie miałam możliwości i nastroju by kontynuować. Coś czuję, że moim Doktorem byłby bardziej 9.

    • Z Doktorem jest tak, że albo całość, albo nic. Powiem szczerze, że mnie pierwszy sezon (ten z 2005 roku) nie podszedł specjalnie do gustu. Pierwsze odcinki oglądałam nawet trochę na siłę. Trochę trzeba poświęcić czasu, aby Doktor Cię wciągnął i nie puścił 😉
      Poza tym jest to serial, który bardzo bazuje na wcześniejszych wydarzeniach, wspomnieniach, relacjach postaci i żeby połapać się w tym wszystkim też potrzeba czasu. Musiałabyś dobrze poznać wszystkich Doktorów, aby wybrać tego swojego 🙂

      Nie zmuszam do oglądania, ale zachęcam i szczerze polecam 🙂

Dodaj odpowiedź do Judith Anuluj pisanie odpowiedzi